Azjatyckie kosmetyki nietestowane na zwierzętach
Temat testowania kosmetyków na zwierzętach jest bardzo kontrowersyjny. Mimo iż wielu producentów oficjalnie deklaruje, że nie przeprowadza testów swoich kosmetyków na zwierzętach, często i tak zleca to różnym firmom. Czy wiesz, jak to jest z japońskimi kosmetykami?
Niby chcemy być piękni i młodzi, jednak nie tak wysokim kosztem! Chcemy, aby eliksiry młodości, znajdujące się na półkach naszych sklepów nie sprawiały cierpienia zwierzętom. A w Internecie dzięki organizacjom proekologicznym możemy znaleźć zdjęcia zwierząt z okaleczeniami wywoływanymi w trakcie testów preparatów kosmetycznych.
Jeśli chodzi o teren Unii Europejskiej, to aktualne przepisy jednoznacznie zakazują testów na zwierzętach.
Natomiast w Japonii istnieje stowarzyszenie Japan Anti-vivisection Association (JAVA), które dąży do całkowitego wyeliminowania testowania kosmetyków na zwierzętach. Grupa przygotowuje różnorodne kampanie, których zadaniem jest zniesienie testów na zwierzętach. Organizacja doprowadziła na przykład do tego, że czołowe japońskie firmy kosmetyczne takie jak Shiseido czy Rohto zaprzestały tego nieetycznego procederu, jakim są testy na zwierzętach.
Klienci coraz chętniej wkładają do koszyka z zakupami kosmetyki oznaczone znakiem "cruelty free". Dlaczego? Konsumenci nie chcą wspierać finansowo firm, które produkują swoje preparaty pielęgnacyjne w oparciu o cierpienie czy okrutne praktyki na zwierzętach. Nie chcą wspierać tego procederu!
Jeśli chodzi o azjatyckie kosmetyki, to na przykład w Chinach testy na zwierzętach nie są zakazane.
Istnieją jednak firmy, które wytwarzają kosmetyki bez szkody dla zwierząt, bo wdrożyły politykę zakazującą testów na zwierzętach.
W jaki sposób sprawdza się, czy dana marka testuje na zwierzętach?
Zajmuje się tym między innymi organizacja People for the Ethical Treatment of Animals (PETA). Firma, która chce zostać umieszczona na liście marek kosmetycznych nietestujących na zwierzętach, wypełnia krótki kwestionariusz i podpisuje oświadczenie potwierdzające, że nie prowadzi praktyk dotyczących testowania składników, półproduktów czy kosmetyków na zwierzętach oraz deklaruje, że nie będzie tego rodzić.
Organizacja PETA sprawdza to, a następnie przekazuje logo do użytku na kosmetykach i materiałach promocyjnych, które pomaga konsumentom znaleźć kosmetyki wyprodukowane bez sprawiania bólu czy stosowania nieprzyjemnych praktyk na zwierzętach.
Firmy, które posiadają w swojej ofercie wegańskie kosmetyki, otrzymują logo "Cruelty-Free and Vegan".
Czy warto zaufać tym znakom?
Zdecydowanie tak! Firmy, które się zdeklarowały, że nie testują swoich kosmetyków na zwierzętach oraz przy produkcji ich kosmetyków nie ucierpiało żadne zwierzę, straciłyby wiarygodność w oczach klientów, gdyby nie dotrzymywały swojego zobowiązania. Organizacja PETA wymaga, aby składniki, półprodukty i produkt końcowy nie były testowane na zwierzętach.
Czy są inne certyfikaty podpowiadające, które kosmetyki nie są testowane na zwierzętach?
Oczywiście! Można tutaj wyróżnić Certyfikat Leaping Bunny i Certyfikat Vegan Society. Dlaczego warto poszukiwać ich na opakowaniach kosmetyków?
Certyfikat Leaping Bunny to znak Humane Cosmetics Standard (HCS), który potwierdza, że w czasie całego procesu produkcji kosmetyk nie był testowany na zwierzętach i żaden z jego składników nie pochodzi od martwych zwierząt.
Certyfikat Vegan Society przyznawany jest kosmetykom, które nie zawierają substancji pochodzenia zwierzęcego oraz nie były testowane na zwierzętach.
Warto zatem szukać kosmetyków, których producenci nie prowadzą testów na zwierzętach. Ekologiczne i naturalne kosmetyki azjatyckie znajdziesz w sklepie internetowym japanstore.pl.
Poniżej lista japońskich producentów nietestujących na zwierzętach, oraz ich marek dostępnych w sklepie japanstore.pl:
Autor: Joanna z Japanstore